Mam na imię Grzegorz i mam niespełna 30 lat, pochodzę z Iwonicza-Zdrój. Moje życie było zwyczajne. Czasami wraz z przyjaciółmi wyjeżdżaliśmy na różne wycieczki moim ukochanym samochodem w różne zakątki Polski. To nas odprężało oraz dawało możliwość ucieczki od problemów życia codziennego. Skończyłem szkołę zawodową, po której stałem się kucharzem. Niestety nie było mi dane podjąć pracy w zawodzie, więc postanowiłem zatrudnić się w miejscowej Hucie Szkła, na stanowisku szlifierza. Dobrze radziłem sobie z powierzonymi mi obowiązkami do 10 października 2015 roku. To właśnie wtedy uległem w pracy nieszczęśliwemu wypadkowi. Dzięki szybkiej reakcji współpracowników oraz pracodawcy, natychmiast trafiłem do szpitala w Krośnie. Lekarze podjęli decyzję o operacji, aby ratować rękę. Gdy się obudziłem okazało się, że niestety operacja się nie udała, więc amputowali mi prawą rękę. Nie mogłem sobie z tym poradzić, ale wiedziałem, że muszę żyć dalej. Po wyjściu ze szpitala nie mogę liczyć na pomoc moich rodziców, w związku z tym zamieszkałem u wujostwa. Mieliśmy świadomość, że nie będzie łatwo. Dzięki nim jeździłem na rehabilitację, ponieważ swój samochód musiałem sprzedać. Ze względu na niski staż pracy renta, którą dostałem nie jest wysoka. Ledwo wiążę koniec z końcem, a to nie koniec moich wydatków w związku z moim powrotem do zdrowia. Moimi marzeniami jest proteza mioelektryczna ręki oraz podjęcie pracy, dzięki tym rzeczom będę mógł się bardziej usamodzielnić i nie być już ciężarem dla innych. Obecnie to dzięki Waszym ogromnym i wspaniałym sercom udało się zebrać fundusze na protezę, którą już odebrałem. Po zaprotezowaniu czeka mnie jeszcze długoterminowa rehabilitacja oraz intensywne ćwiczenia jak się nią posługiwać. Mam również świadomość, że niestety za 6 lat będzie potrzeba wymienić protezę mioelektryczną, a jej koszt jest bardzo wysoki. Proszę pomóżcie mi zebrać fundusze na rehabilitację, abym mógł nauczyć korzystać się z protezy. Marzę, o całkowitym powrocie do sprawności oraz normalnego życia. Grzegorz