Wiarygodność zbiórki potwierdzona
Od ponad 20 lat walczę z chorobą, los ponownie mnie doświadcza. Chcę chodzić!! Proszę, pomóż mi
AKTUALIZACJA 14.07.2022r. Przede wszystkim chciałam bardzo podziękować wszystkim tym, którzy do tej pory wspierali mnie i podnosili na duchu. Wasza pomoc jest dla mnie bardzo ważna i pozwala mi z nadzieją patrzeć w przyszłość. Od czasu założenia zbiórki moje marzenie o ponownym chodzeniu i samodzielności małymi krokami staje się rzeczywistością. W kwietniu 2022 roku odebrałam wstępną protezę, która ma mnie przygotować do dalszego etapu, czyli odbioru tej właściwej z dostosowanym lejem. Pojawiło się między czasie kilka komplikacji zdrowotnych m.in. ból kości piszczelowej nogi amputowanej oraz zwiększona koślawość drugiej nogi. Staram się by te problemy nie odbierały mi radości z każdego dnia i już nie mogę doczekać się aż właściwa proteza trafi w moje ręce - wtedy na pewno nic mnie już nie zatrzyma :) Będę wdzięczna za każde wsparcie zbiórki, która da mi szansę na powrót do sprawności. OPIS Moja historia z niepełnosprawnością zaczęła się 23 lata temu. Byłam wtedy 35-letnią mamą, dwójki maluchów Asi lat 10, a Michała 6 lat. Moje obecnie dorosłe już dzieci, często wspominają, jak modliły się, abym mogła wstać z łóżka bez bólu, bawić się z nimi i uśmiechać. Zachorowałam na reumatoidalne zapalenie stawów (RZS), choroba była i niestety nadal jest agresywna. Po kilku latach stawy kolanowe był tak zniszczone, że musiałam poruszać się na wózku. Dzięki wspaniałemu sztabowi specjalistów udało się wszczepić mi endoprotezy obu kolan. Znowu mogłam chodzić. Kolejny zabieg, który przeszłam to artrodeza stopy. Niestety doszło po niej do zakażenia gronkowcem, rana się nie goiła przez kilka lat, mimo stosowania różnych terapii. Od dwóch lat z moją stopą było coraz gorzej. Leczenie licznymi antybiotykami nie przynosiło rezultatu, organizm się uodpornił na ich działanie. Doszło do sepsy i niewyobrażalnego bólu, który się nasilał. Trafiłam do szpitala w ostatnim momencie. Diagnoza była tragiczna!!! Amputacja nogi na wysokości podudzia albo śmierć. Dziś poruszam się na wózku, ponieważ zmiany spowodowane RZS nie pozwalają mi chodzić o kulach. Kiedyś mimo wieloletniej choroby starałam się prowadzić aktywny tryb życia, uwielbiałam spacery z moim ukochanym psem, pływalnie, prace domowe, dużo ruchu, zabawę z moimi cudownymi wnukami, moje hobby to aranżacja wnętrz, podróże, książki i film. Sądziłam, że reumatoidalne zapalenie stawów to jedyne nieszczęście, którego doświadczę, myliłam się. Od 20 lat z powodu choroby jestem niezdolna do pracy, przebywam na rencie. Wiele bym oddała, żeby móc pójść do pracy, dorobić, niestety wcześniej nie pozwalało na to zdrowie, a obecnie jeszcze brak nogi. Ponownie musiałam zrezygnować z chodzenia, przywitać się z znienawidzonym wózkiem inwalidzkim. Noga po amputacji nie goi się niestety prawidłowo, dlatego niebawem czeka mnie kolejny zabieg, po którym mam nadzieję, już wszystko ułoży się właściwie. Kolejne marzenie to ponownie móc chodzić, jest to możliwe ale… To ale to koszt zakupu protezy, który znacznie przekracza moje i mojej rodziny możliwości finansowe. Dlatego zwracam się do Was z prośbą, błagam z całego serca, pomóżcie mi stanąć na nogi i w miarę moich możliwości żyć normalnie.